Dzień dobry Kochani w Nowym 2018 Roku!!!
Wiem, wiem. Dawno mnie nie było. Mimo moich wielokrotnych postanowień, że tak nie zrobię, zarzuciłam pisanie bloga… teraz widzę że aż na pół roku! Zrezygnowałam z czegoś, czemu poświęciłam tak dużo czasu i serca. Przygniotły mnie problemy osobiste, gonitwa za bieżącymi sprawami, próba ogarnięcia zawrotnej ilości projektów oraz straciłam chęć do dzielenia się tym co robię, a także zabrakło mi sił i czasu. A szkoda, bardzo szkoda… Przynajmniej tak mi piszecie 🙂
Jednak nowy rok to nowe postanowienia, nowa energia…
… i zamiast tkwić w mej kryjówce postanowiłam podjąć kolejną próbę bycia systematyczną blogerką. Dzielić się z Wami moimi przemyśleniami zawodowymi, ale także i bardziej osobistymi. Chciałam Wam złożyć na ten rok życzenia, żeby nigdy nie zabrakło Wam siły i motywacji by robić to, co kochacie. Owszem, czasem potrzebna jest przerwa i wtedy sobie ją zróbcie, ale też nie pozwólcie, by wymówki, brak czasu, niewiara w siebie czy też inni ludzie przeszkodzili Wam w Waszym rozwoju i realizacji Waszych marzeń. Życzę Wam dużo zdrowia. Piszę to z piekącym bólem w kręgosłupie, bo w Święta wypadł mi dysk… i mam nadzieję, że szybko wrócę do formy, bo przecież tyle planów mam! Życzę Wam miłości – do siebie, do Waszych bliskich z rodziny, do przyjaciół. Otaczajcie się dobrymi ludźmi, którzy dają Wam dobrą energię. Pieniędzy, by łatwo do Was przychodziły i byście nie musieli się o nie martwić… a w końcu życzę Wam realizacji Waszych wymarzonych wnętrz, żebyście mogli mieszkać w mieszkaniach i domach, które dają Wam schronienie, poczucie bezpieczeństwa i żeby sprawiało Wam to przyjemność…
Ja jeszcze trochę tułam się bez swojego miejsca na ziemi. Szewc bez butów chodzi, więc mam do tego całkowite prawo, ale już niedługo zacznę urządzać moje nowe mieszkanko. To o nim zaczęłam pisać w „Projekcie dom”. Klientką jestem ja sama. Zamieszkam z moją 5 letnią córeczką. Bardzo na to czekamy. Brakuje nam naszej wspólnej, bezpiecznej przystani. Ale już niedługo spełnią się nasze marzenia 😉 Napiszę Wam o tym. Na pewno.
A teraz czas na odrobinę merytoryki, o której Wam już pisałam parę wpisów temu (rok temu?).
Czasozakrzywienie
Wiem, że spełnianie marzeń to coś na co nie możecie się doczekać. Że chcecie teraz już natychmiast wprowadzić się do Waszych nowych domówi mieszkań. Ale nawet ja tłumaczę mojej 5 letniej córce, że w życiu potrzebna jest cierpliwość, bo na dobre rzeczy warto czekać, a czasem nawet trzeba. Dziś usiadłam do przygotowania wycen do zapytań, które spłynęły do mnie przez okres świąteczny. Bardzo dużo osób pisze do mnie, że ma zamówioną ekipę na za tydzień, albo że chce się wprowadzić do swojego nowego mieszkania za 2 miesiące. Staram się sumiennie odpisać na takie maile, ale napiszę to też tu i teraz. Moi drodzy, nikt nie ma takiej mocy, żeby aż tak zakrzywić czasoprzestrzeń. Odbierając mieszkanie od dewelopera dajcie sobie czas, żeby zrobić dokładny odbiór techniczny mieszkania. Dajcie deweloperowi czas na wprowadzenie poprawek zgodnie z Waszymi zastrzeżeniami (ustawowo 14 dni). Dajcie czas Waszym ścianom i wylewkom, aby były odpowiednio suche, by zacząć prace wykończeniowe. Ja sama chciałam ruszyć z wielką akcją urządzania w listopadzie… ale nie udało się. Jednak ciężko jest zrobić cokolwiek bez prądu, bez ogrzewania i ze ścianami, które do końca nie są dosuszone… a bez ogrzewania raczej ich nie wysuszymy (pomijam opcje sprowadzania osuszaczy itp.). Jeśli zamawiacie projekt to dowiedzcie się ile taki projekt zajmie czasu – zazwyczaj są to 2-3 miesiące, ale jeśli budujecie dom to czasem jest to nawet i rok, albo dłużej. Dajcie sobie miesiąc albo i dwa na czas realizacji zakupów i przywiezienia Waszych materiałów na plac boju. Jeśli upatrzyliście sobie jakiegoś projektanta to zgłoście się do niego dużo wcześniej, bo on prawie na pewno ma zapełniony kalendarz i bardzo chętnie Wam pomoże, ale nie teraz, tylko za miesiąc lub dwa, a może nawet trzy. Dajcie czasowi czas, bo remonty czy wykańczanie wnętrz to proces, który musi trwać. W styczniu zawsze dużo planujemy, więc jeśli Waszym celem na ten rok jest remont czy zakup mieszkania to pamiętajcie o tym. Zawsze można podyskutować na ten temat z kimś, kto ma już jakieś doświadczenie na ten temat i dobrze to rozplanować.
Marysia//Maria Podobińska
Bardzo mądry wpis. Dziękuję…
Bycie systematyczną blogerką bywa trudne… Czasami się zastanawiam skąd ludzie mają tyle energii, czasu, chęci i przede wszystkim motywacji, pomysłów na prowadzenie bloga. Wbrew pozorom to nie jest bułka z masłem!
Uściski dla Ciebie 😉
Oj łatwo nie jest. Przede wszystkim brakuje czasu, zwłaszcza, gdy nie jest to główne zajęcie. Motywacja, energia i chęci płyną – raz są a raz ich nie ma 😉 Uściski 🙂
Dziękuję! Uzmysłowiłam sobie,że ze mnie jędzowata,zrzędząca żona.mąż tak powolnie wykańcza nas dom.a ja bym chciała by w końcu po 3 tyg.od położenia na korytarzu boazerii na kawałku ściany w końcu poszedł. Dalej.ach….
Hahaha, nie ma za co 😉