Zupełnie tak samo jak w ubiegłym roku częścią naszego planu zwiedzania było przejście zaledwie dwóch uliczek Mediolanu – via Savona oraz via Tortona. Wydaje się niewiele, jednak i tym razem okazało się, że nasze nogi pokonały 10 km w pięknym mediolańskim słońcu. Tym razem wiedziałam, na co się przygotować – które miejsca na pewno trzeba odwiedzić, a które spokojnie można ominąć. Punktem startowym, najważniejszym i najbardziej spektakularnym był oczywiście showroom moooi.
Właściwie to ten wpis powinnam zamieścić w serii Perełki z Mediolanu. Nie wszystko bowiem na iSaloni było na jednym równym poziomie. Można było tam znaleźć zarówno meble oraz wnętrza obok których można przejść obojętnie, ale również projekty, które zapadają w pamięć i nie zlewają się z pozostałą ogromną masą designerskich produktów. Moooi zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji.
Firma w tym roku postawiła na wzorzyste, kolorowe tkaniny. Do oferty włączone zostały dywany drukowane specjalną opatentowaną techniką umożliwiającą uzyskanie niesłychanie pięknie i detalicznie dobranych poszczególnych odcieni i tonów kolorystycznych.
Moim zdecydowanym faworytem jeśli chodzi o premiery moooi była jednak lampa Coppelia zaprojektowana przez Arihiro Miyake. Oto kilka szkiców stworzonych przez samego autora. Tak właśnie powstaje design na światowym poziomie. Przy pomocy ołówka i kolorowych kredek!
Niewątpliwą atrakcją dla zwiedzających showroom moooi była obecność samego gospodarza, Marcela Wandersa. Nie odważyłam się do niego zagadać… zresztą sam Marcel ma z dwa metry wysokości, więc nawet nie zauważyłby takiego małego przecinka jak ja. I tej myśli wolę się trzymać. Poza tym był zajęty rozmowami z ważnymi kontrahentami. Za to Pan od Dywanów sam zaprosił mnie do rozmowy i opowiedział mi wszystko o technologii ich tworzenia. Punkt dla blogerki z Polski!
Zobaczcie galerię zdjęć z showroomu moooi. Via Savona 56 zawsze ma dla nas jakieś niespodzianki, a sceneria w niej stworzona jest bajkowa i wciąga w świat magii.
Maria Podobińska-Tuleja
Melduję się. Dziękuję za kolejny spacer. Czuję, że posiadając jakikolwiek przedmiot marki Moooi z otoczeniu można inaczej postrzegać rzeczywistość. Jestem zaczarowana każdą linią, każdym kolorem a nawet nie wiem jak się wymawia nazwę firmy.
Miło mi bardzo. Myślę, że po prostu MOJ 🙂
Piękne zdjęcia. Wszystko tak fajnie dopasowane kolorystycznie, bardziej chłodne wnętrza ale z taką elegancją 🙂
Ale perełki, co jedna to piękniejsza 🙂