Ostatnimi czasy coraz większą moją uwagę zwraca sposób, w jaki użytkujemy nasze wnętrza. Do tej pory starałam się, aby projekty wychodzące spod mojej ręki były ergonomiczne, funkcjonalne, ładne i zgodne z oczekiwaniami klienta. I ciągle mam nadzieję, że tak jest oraz że tworząc nowe przestrzenie robię to coraz lepiej. Niedawno odkryłam jednak, że za tym wszystkim może kryć się coś więcej. Całość koncepcji projektowej można, a nawet i powinno się połączyć z troską o nasze zdrowie i samopoczucie.
Skąd ten koncept? To pewnie dlatego, że mój pesel nie pozostawia złudzeń. Mój tryb życia – w dużej mierze siedzący – powoduje, że często bolą mnie plecy. Długie godziny spędzone przy komputerze, a także za kierownicą samochodu nie dają wytchnienia. Coraz częściej zastanawiam się nad tym, jak temu zaradzić i jak sprawić by mnie i moim klientom żyło się lepiej?
Temat jest bardzo obszerny. Ostatnimi czasy miałam okazję bliżej się mu przyjrzeć. Możemy mówić o zdrowym odżywianiu się, o odpowiedniej pozycji podczas siedzenia, ale przede wszystkim o śnie, który jest niezbędny, aby nasz organizm dobrze się regenerował i przyjemnie odpoczywał. W moim wieku śmiało już mogę docenić ten luksus, jakim jest wyspanie się w cudownie miękkiej pościeli, na właściwie dobranym materacu i odpowiednia ilość snu. Uważam, że nie ma lepszego sposobu, aby poprawić jakoś naszego życia.
O materac zadbałam już wcześniej na etapie urządzania mieszkania. Teraz przyszła kolej, by odnaleźć odpowiednią dla mnie pościel. Mam wrażliwą skórę, która nie lubi sztucznych materiałów. Nie lubię również agresywnych i pstrokatych wzorów. Zresztą w mojej sypialni zaryzykowałam odważny, podchodzący pod burgund kolor ścian. Moja córka pomagała mi go wybrać, gdy ja nie mogłam się zdecydować. Lubię też stawiać na polskie produkty, czy to jeśli chodzi o tkaniny do wnętrz czy też moje ubrania. Nie kupuję ubrań w sieciówkach, gdyż nie do końca wierzę w ich jakość, czy ekologiczny sposób wytwarzania, a potem transportu. Tak samo chciałam postąpić z pościelą. Zaczęłam więc szukać odpowiedniego produktu, który spełni moje oczekiwania. I tak trafiłam na nową polską markę Loomframe. To, co się mi spodobało to fakt, że bez problemu udało się mi dobrać odpowiednie formaty do moich poduszek czy kołdry. Zazwyczaj miałam z tym problem. Zamówiłam również prześcieradło. Niby mała rzecz, a jednak diabeł tkwi w szczegółach. Po raz pierwszy wymiar prześcieradła pozwolił mi oblec cały materac uwzględniając jego grubość. Te prześcieradła, które do tej pory kupowałam musiały być znacznie większe, niż potrzebowałam, aby z nie zsuwały się z materaca. Z wielką przyjemnością dobrałam również kolor pościeli – przyjemną ciepłą szarość, która idealnie skomponowała się z całym wnętrzem. Wybór kolorów w Loomframe jest spory. Od bieli, szarości czy beżu poprzez odcienie intensywniejsze i bardziej odważne: zieleń czy róż. I wszystkie te kolory są ładne. Sporym atutem produktów jest również ich cena, która w porównaniu z innymi ofertami internetowymi jest naprawdę konkurencyjna. Najważniejszy jednak jest fakt, że produkt spełnił moje oczekiwania. W końcu mogę spać w przyjemnej w dotyku, miłej jak jednak i ciepłej bawełnie. Tak to się można wyspać!
Maria Podobińska