Podczas szwendania się po mediolańskich uliczkach i poszukiwania punktu wystawienniczego Lago, natknęłam się na piękny obrazek, który poddał mi pewien pomysł. Proste, pomalowane na biało wnętrze. Przejrzyste i eleganckie biuro dostępne dla przechodniów i klientów bezpośrednio z ulicy. Zakochałam się w tym obrazku i zaczęłam marzyć, że kiedyś chciałabym mieć takie swoje miejsce. Oczywiście poruszam się w sferze dalekich fantazji, gdyż właściwie zaczynam od zera, ale gdzieś musi być ten początek i do czegoś należy dążyć. Jeszcze do niedawna nie wierzyłam, że mogę cokolwiek stworzyć, ale zmieniłam całkowicie swoje nastawienie… Wiem, że zajmie to wiele lat mojej pracy, ale nie poddam się w dążeniu do celu. Małymi kroczkami i marzeniami niejedną firmę zbudowano. Dobranoc.
Maria Podobińska-Tuleja